Z pamiętnika młodego medicusa

niedziela, 14 czerwca 2015

A jednak ...nie wytrzymałam :)

Piszę, (jednak), by podzielić się z wami, moimi stresami.... Idę na poszukiwanie zgód na odbywanie rezydentury z ... powiedzmy, że pochodnej interny. Jednego z jej działów. Dość "starego".
Taki mam wstępny plan. Znalazłam  na śląsku 3 placówki, które mogą pomóc mnie wykształcić. Mam zamiar jutro dzwonić w tej kwestii. Jestem przerażona. Od kilku dni mam biegunkę i straszną tremę. Próbowałam napisać CV... katastrofa z doświadczeniem. Nie mam czym pochwalić się.
Modlę się do mojej kochanej św. Rity... o odwagę i o pomoc. Mam 2 tygodnie na znalezienie i otrzymanie 2-3 podpisów. Strach i panika.
Plus do tego mam problemy w szpitalu swoim. Jedna laska chciała do koordynatorki na mnie dość. Nie wiem czy udało się czy też nie...Mam nadzieję, że nie....
Strasznie z tamtej jest lizidupsko i wtyka się w nieswoje sprawy. Sama oczywiście nie chodziła na ten krótki dwu tygodniowy blok, ponieważ tam od razu jeden doktor daje podpis (i za to jest uwielbiany). Nie wiem czy koordynatorka zdaje sobie z tego sprawę czy nie. Sama ustalała grafik. Ale tamta, już chciała donieść o tym. (cwana, sama wolne sobie zrobiła w tym czasie,a  mnie na złość, chce uwalić- może domyśla się, że jest teraz okres szukanie pracy?? Wszystkie chwyty dozwolone, sama nie może , to komuś chce dokopac)
I przez to mogę miec straszne konsekwencje.... Boję się tego. Wszystkim udawało się, a na mnie , że jestem z innej uczelni, chce wkopac... wrrr. Co za babsztyl....Udaje taką miłą i taką typową urzędniczkę... ale to tylko pozory... Już jej słuchac się nie dało od samego początku...jak to ona o wszytsko pytała koordynatorki, jak to narzekała i straszyła chirurgią, albo jak to prosili ją , żeby została na danym oddziale.... (bleeeee, wazeliną jedzie, aż do porzygu.... )
Martwię się przez nią od piątku i o pracę ....

Bardzo starsznię, bo jak teraz nie uda mnie się, to przez kolejny oddział, gdzie jest bardzo rygorystyczny, nie dam rady bez brania urlopu cokolwiek załatwic... a z urlopem, który mi jeszcze została jest ciężko....

Mykam, na kibelek ze stresu....

Zobaczymy co ten tydzień pokaże....
Oby te moje troski pod koniec tygodnia zniknęły.....

15 komentarzy:

  1. "Bardzo starsznię, bo jak teraz nie uda mnie się, to przez kolejny oddział, gdzie jest bardzo rygorystyczny, nie dam rady bez brania urlopu cokolwiek załatwic... a z urlopem, który mi jeszcze została jest ciężko...." - dziewczyno, naucz się języka polskiego a potem idź leczyć ludzi. Nie mogę uwierzyć, że jesteś po ciężkich medycznych studiach i piszesz w taki sposób (szyk, składnia), że trudno Cię zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Ci się nie podoba to po co czytasz? Po co wchodzisz? Żegnam i już:)

      Usuń
    2. Zresztą nie zapraszałam :)

      Usuń
  2. Sądzę, że nie powinno się oceniać kogoś po tym, jak pisze w internecie. Pewnie Mała Mi pisała z komórki i stąd te błędy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to jeszcze były same literówki to można zwalić na komórkę, ale tej pokręconej, niepolskiej składni to chyba komórka nie wypisuje sama, no nie? A to jest w prawie każdej notce na tym blogu.
      Ja naprawdę czytając tego bloga wątpię w wykształcenie lekarzy, którzy powinni przecież być elitą intelektualną...

      Usuń
    2. Bez przesady, sama edytuję teksty innych, ale kiedy piszę z chłopakiem na gg i mam jakiś problem, to moje wypowiedzi wyglądają podobnie :D Z wściekłością tłukę w klawiaturę i trafiają się różne śmieszne słowa i pokręcona składnia.

      Usuń
  3. Przesyłam dobrą energię:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała Mi pisze z serca. Pisze szczerze, więc niech tak zostanie. Wolę takie spontaniczne pisanie niż przemyślane i bezbłędne, ale nudne. Lekarz ma leczyć - nie musi pisać rozpraw naukowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zwolenniczką staranniejszego stylu również na blogach, ale czepianie się o to jest niskie, to są w końcu luźne przemyślenia autorki, nie oficjalna praca ani dzieło literackie. Poza tym generalnie żeby leczyć ludzi trzeba się znać na medycynie, związek z językiem polskim widzę średni :)

      A odnośnie tematu też nie cierpię szukania pracy, rozmowy to stres (a tu jeszcze trzeba sprawiać wrażenie spokojnej i profesjonalnej), nawet telefony to jakiś stres, chociaż tym można się mniej przejmować. Ale czasami trzeba się przełamać.
      Z tym że chyba wiadomo, że młody lekarz jakiegoś super cv rodem z poradników nie ma... W sumie to dotąd wydawało mi się, że na rezydenturę nie ma żadnych szczególnych rekrutacji, tylko liczą się wyniki, a na etat trzeba mieć znajomości albo znaleźć szpital w dziurze, gdzie nikt nie chce pracować i który w związku z tym chętnie przyjmuje.

      Usuń
  5. Jeśli obgadywanie i wytykanie błędów niemal każdego współpracownika jest z serca no to rzeczywiście klasa... Lekarz powinien reprezentować poziom wykształconego człowieka, nie chodzi mi o tą konkretną notkę, ale także o wcześniejsze, już dajmy spokój ze stylem, składnią i ortografią, ale narzekanie na cały świat dookoła siebie, wieczne niezadowolenie, marudzenie, są przynajmniej dziwne w przypadku dorosłej osoby, która ma wykonywać tak poważny i odpowiedzialny zawód. Nie chodzi mi o to że lekarze mają być nienaganni moralnie, emocjonalnie itp. ale mówiąc szczerze... myślę że autorce przydałoby się więcej oleju w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Droga Agato!
    Mnie też wiele rzeczy w tym, co pisze Mała Mi może się nie podobać, czemu daję wyraz w komentarzach. Jednakże w jednym z komentarzu zastrzegłem, że jeśli Mała Mi sobie tego zażyczy, to już nie będę więcej pisał w negatywnym tonie na określony temat. Uważam, że autor bloga ma prawo zastrzec, by pewne kwestie nie zostały poruszane. Mała Mi w poprzedniej notce dała do zrozumienia, że poczuła się zaatakowana. Niezależnie od tego, kto ma rację, stwierdzam, że nie jest dobrze doprowadzać kogoś do łez, zwłaszcza kogoś, kogo tak naprawdę nie znamy.
    W sumie też mi się jakoś tak zrobiło smutno, gdy poczytałem niektóre komentarze.
    Marudzenie czy pisanie o niezadowoleniu to w mojej ocenie coś normalnego. Ja też wielokrotnie marudzę i to marudzenie dotyczy właśnie mojego zawodu - jestem prawnikiem. Lepiej sobie pomarudzić na blogu niż zatrzymywać to tylko dla siebie przed resztą świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje Piotrze. Twoje uwagi- zawsze przyjmuje w pokorze, a przede wszystkim, gdy nawet są negatywne, to mimo wszystko kulturalne i na poziomie. Bije z nich spokój i nie ma agresji. A to ważne.
      I właśnie wolę tu pomarudzic, niż wyżywac się w realu. Po to mam tego bloga :)

      Usuń
  7. Blog jest od tego, by pisać o czym się chce i jak się chce - takie prawo autora. Mała MI to NAJPIERW człowiek, a potem dopiero LEKARZ więc pozwólmy Jej pisać o tym, co czuje i przeżywa, choć pozornie może to nie być zgodne z postawą stereotypowego, doskonałego doktorka. Mała MI - trzymam za Ciebie kciuki i wspieram całą mocą!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuje xyz! :)
      Cieszy mnie to, że w końcu ktoś dostrzegł we mnie, że po prostu jestem zwykłą dziewczyną, człowiekiem, kobietą, i to jest an pierwszym miejscu, gdzie mam swoje troski i zmartwienia i nie są one tylko związane z pracą i medycyną. A dopiero pózniej jestem lekarzem. Na blogu - piszę o tym , co czuję i co chcę. A chce pokazać, jak jest też z tej drugiej perspektywy. Że wcale nie jest to taka ferajna i raj, jak wielu zdaje się , że jest. A moja składnia- cóż, ma z języka polskiego zawsze dwóje i tróje miałam. Wiem, że mam problem z pisaniem, a medycyna jeszcze bardziej pod tym, względem uwstecznia. Nie jestem z tego dumna i bardzo wstydzę się tego, przez co i bardziej stresujące są dla mnie spotkania z pacjentami czy lekarzami. Bo wymaga się ode mnie nienagannej wiedzy, postawy , empatii, czasu etc. A ja nie jestem w stanie sprostać takim oczekiwaniom. Nikt nie jest. Lekarze nie są doskonali, a wręcz odwrotnie. Spotkałam się z różnymi postaciami i wielu było pozytywnych, ale mnóstwo jeszcze gorszych, zwłaszcza pod względem empatycznym.
      Dziękuje, że pośród tylu wilków, znajdują się anonimowi przyjaciele :)

      Usuń